Sprawozdanie ze stażu w angielskim Birmingham

14.11.2017 20:07

     W sierpniu b.r. dwie absolwentki naszej szkoły kierunku Technik Żywienia i Usług Gastronomicznych przebywały na miesięcznym stażu zawodowym w Anglii w mieście Birmingham.

     We wrześniu na takim samym wyjeździe przebywała również nasza absolwentka Ilona Jakubowska. Staże te organizowała Fundacja Zawodowiec – „Młodzi kucharze – staż zawodowy w Wielkiej Brytanii” – projekt finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja (PO WER). Aby móc skorzystać ze stażu należy mieć zdaną kwalifikację T.06 – sporządzanie potraw i napojów. Po zakończonej rekrutacji uczniowie odbyli szkolenie językowe, psycho-edukacyjne i organizacyjne. Uczestniczki projektu podzieliły się z nami wrażeniami z wyjazdu. W tym roku szkolnym uczniowie i kursanci mogą aplikować w projekcie do Fundacji Zawodowiec.

Patrycja Workowska:

     W Anglii bardzo mi się podobało ponieważ poznałam tam wielu wspaniałych ludzi, którzy próbowali mnie nauczyć języka. Codziennie gdy przychodziłam do pracy uczyli mnie nowych słów, opowiadali o kulturze kraju ale też i innych kultur jak i o swoim życiu prywatnym. Na miejscu zauważyłam, że ludzie są bardzo spokojni i bardzo zwracają uwaga na twoje samopoczucie. Gdy byłam smutna pytali się co mi jest i obracali problemy w żarty i problemy nie miały dalej znaczenia. Uwielbiałam chodzić do pracy ponieważ była tam bardzo dobra atmosfera, ale współpracownicy mieli do nas bardzo dużo cierpliwości do nauki różnych potraw. Bardzo jest tam ważna mimika ciała i sposób wymawiania słów w języku angielskim. Gdy próbowałam się porozumieć z kucharzami i nie znałam znaczenia jakiegoś słówka pokazywałam na kucharza a oni próbowali się ze mną dogadać. Mogę stwierdzić, że jeśli bym miała wyjechać jeszcze raz do Anglii, to bez zastanowienia wyjechałabym ponownie i odwiedziła moją restaurację, w której pracowałam przez cały miesiąc, ponieważ nauczyłam się angielskiego tak, że jestem w stanie się porozumieć z innym Anglikiem. Nauczyłam się być cierpliwa i spokojna. Do Anglii wyjechałam z bardzo fajna grupą do której bardzo się przywiązałam, ale tez mogłam na nich liczyć. Ciężko było się z nimi rozstać.

Monika Krawczyk:

     Najgorsza była podróż ponieważ jechaliśmy około 30 godzin, ale z częścią stażystów mogliśmy się lepie poznać. Gdy dojechaliśmy do domu na Bearwod poznaliśmy resztę grupy i naszego opiekuna. Mieliśmy dla siebie cały dom, co było dużym plusem bo był z ogródkiem. Staż odbywałam w restauracji Pasta di Piazza. Znajdowała się ona minut autobusem od domu. Przygotowywałam tam głownie pizze i sałatki, ale zdarzało się też, że również makaron. Na początku były bariery językowe i trudno się było przełamać, ale z dnia na dzień było coraz lepiej. Szefowie kuchni byli przemili. Atmosfera była przesympatyczna tym bardziej, że byłam jedyną dziewczyną na kuchni. Wszyscy współpracownicy byli bardzo pomocni a jak się czegoś nie rozumiało i nie wiedziało jak zrobić to wszyscy powoli wytłumaczyli. Miałam również okazję sprawdzić się jako szef kuchni, ponieważ po dwóch tygodniach stażu kelnerzy przynieśli mi zamówienia z Sali (wtedy się trochę zdziwiłam, ale zaczęłam działać). Po pierwsze musiałam rozdzielić zamówienia na sekcje pasty i pizzy, a później musiałam dopilnować czy wszystko jest i wydać pełne zamówienie ( wiadomo stres był bo sam szef restauracji się temu przyglądał). Musiałam również wiedzieć czy zamówienie dać kelnerom, na parter czy sama muszę zanieść do windy i wysłać na górę. Próba zakończyła się sukcesem, moja praca spodobała się i dostałam ofertę pracy. Wszyscy byli ze mnie zadowoleni, że w tak krótkim czasie można się tak wiele nauczyć. Pracowaliśmy pięć dni w tygodniu po osiem godzin. Pracę zaczynałam o 11, o 15 była przerwa i potem dalej pracowaliśmy do 18. W tygodniu mieliśmy dwa dni wolne i zwiedzaliśmy Birmingham. Jeśli czegoś nam brakowało to mówiliśmy o tym naszemu opiekunowi, który bez problemu nam to załatwiał.

 

Iwona Bogusiewicz - Kuś