Spływ przełomem Dunajca i aktywne zwiedzanie Pienińskiego Parku Narodowego. Tatry słowackie z Jaskinią Bielańską i koncertem we wnętrzu góry. Kolejka gondolowa "Bachledka" i spacer Ścieżką w Koronach Drzew. W drodze powrotnej Energylandia. To część programu jesiennej wycieczki uczniów technikum Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2 w Łowiczu.
Czterdziestu uczniów z klas drugich i trzecich technikum pierwsze dni października spędziło aktywnie w polskich i słowackich górach. - Najbardziej podobał się spływ Dunajcem - mówią organizatorzy. - Na drugim miejscu młodzież wymieniała Energylandię i ośrodek w Poroninie. Podczas prywatnych rozmów uczniowie wspominali wyjątkowy moment, gdy w Jaskini Bielańskiej zgasły światła i rozpoczął się podziemny koncert oraz wejście przy silnym wietrze na wieżę widokową na końcu Ścieżki w Koronach Drzew. Łowcy ciekawostek dowiedzieli się, dlaczego w Tatrach nie zmienia się populacja niedźwiedzi, jak pojawiły zmutowane gatunki zwierząt w Tatrach oraz o niedawnym odkryciu groty, w której zmieściłby się Kościół Mariacki. Inni zapamiętali anegdotki, np. o włamaniu do schroniska i opróżnieniu lodówki przez tatrzańskiego misia.
Pierwszego dnia najwięcej wrażeń dostarczył spływ przełomem Dunajca. Młodzież w 8-osobowych pontonach pod okiem doświadczonych sterników przepłynęła odcinek ok. 15 km na terenie Pienińskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze uczniowie poznali historię Parku i samego spływu, podziwiali panoramę gór i Trzy Korony wznoszące się na wysokość 982 m. n.p.m. Nie zabrakło ciekawostek, np. dlaczego flisakami mogą być tylko mężczyźni z zaledwie kilku okolicznych miejscowości i po co świeże gałęzie na tratwach.
Drugi dzień rozpoczął się od wyjazdu na Słowację. Grupie towarzyszył przewodnik, p. Marcin z TOPR, który zarażał pasją i miłością do Tatr, opowiadając ze swadą o samych górach i związanych z nimi ciekawostkach dotyczących fauny i flory. Zdradził też kilka tajemnic ze swojej pracy. Na start Ścieżki w Koronach Drzew młodzież wjechała kolejką gondolową "Bachledka". Panorama gór z samej Ścieżki i znajdującej się na jej końcu wieży widokowej dosłownie zapierała dech w piersiach.
Kolejnym punktem w programie wycieczki było zwiedzanie jedynej udostępnionej jaskini w Tatrach Wysokich - Jaskini Bielańskiej, jednej z najczęściej odwiedzanych jaskiń na Słowacji. Samo dojście pod górę do wejścia do jaskini wymaga podstawowej sprawności, podobnie jak ponad godzinne zwiedzanie jej wnętrza i pokonanie ok. 800 schodków. Natomiast sama jaskinia - zachwyca. Oprócz dziwacznych form skalnych jest znana dzięki bogactwu występowania kalcytowej sintrowej ornamentyki. Pomimo faktu, że zainteresowanie atrakcjami przyrodniczymi jaskini trwa od ponad 125 lat, okoliczności jej powstawania nie są do dziś w pełni wyjaśnione.
Jeszcze po słowackiej stronie nie zabrakło czasu na zakupy w lokalnym sklepiku. Wszyscy znają czekoladę Studentską(malinowa jest pycha) i czeskie cukierki czekoladowe Lentilki, ale wiele osób po raz pierwszy spróbowało Kofoli. Jak wyjaśnił przewodnik, Słowacy stworzyli odpowiednik CocaColi, zawierający mniej cukru, ale o ok. 40% więcej kofeiny. Smak napoju jest zbliżony do oryginału.
W czasie pobytu w Tatrach oczywiście nie mogło zabraknąć wizyty w stolicy - Zakopanem. Jeden wieczór przeznaczony został na odwiedziny miasta. Tu wielu uczestników wycieczki na Krupówkach zaopatrzyło się w tradycyjne oscypki.
Grupa z Blichu w czasie wycieczki zakwaterowana była w Poroninie, zaledwie kilka kilometrów od Zakopanego. Ośrodek dysponuje bogatą bazą sportowo-rekreacyjną. Młodzież chętnie korzystała ze strefy basenowej oraz pokojów z grami typu bilard, tenis stołowy, automaty czy cymbergaj.
Uczniowie chwalili też smaczne i urozmaicone posiłki oraz pyszny prowiant na drogę, jaki otrzymywali po śniadaniu. Zdecydowanie na plus była możliwość przyjścia o dowolnej porze do jadalni po wodę, napoje, takżegorące, oraz ciasto i owoce.
Ostatni dzień wycieczki uczniowie spędzili w Energylandii. O tej porze roku już nie ma kolejek, dlatego dla wielu uczestników była to okazja do zobaczenia wcześniej nie odwiedzanych atrakcji. Niektórzy tego dnia mieli szczęście i wygrali maskotki - giganty. Kto nie zdecydował się na podnoszące adrenalinę przejażdżki, miał możliwość pójścia na seans w kinie 7D, udziału w pokazach czy też obejrzenia w uliczkach parku jesiennych kompozycji z dyniami w głównych rolach. Na koniec wycieczki nie mogło zabraknąć wizyty w McDonaldzie. Tu znów niespodzianka - spotkanie z celebrytką i pamiątkowe fotografie.
Opiekunami wycieczki były nauczycielki: Iwona Bielecka i Anna Tomczak. Wyjazd został zorganizowany we współpracy ze skierniewickim Biurem Podróży Glob.
W dniu powrotu zgodnie wszyscy mówili jedno:„Chcemy jeszcze zostać!” I to chyba najlepsza recenzja wycieczki.