- Adrian – kilka słów o sobie…
Urodziłem się w naszym pięknym mieście Łowiczu, już prawie 19 lat temu, gdzie do tej pory mieszkam. Aktualnie uczę się w Technikum Logistycznym oraz jestem członkiem kapeli ZPIT „Blichowiacy”,gdzie gram na akordeonie.
- Jakie są Twoje zainteresowania?
Od najmłodszych lat interesowałem się muzyką. Grą na instrumentach, kabelkami, sprzętem muzycznym. Pasja ta została mi do dziś i wiążę z nią przyszłość.
- Na jakich instrumentach grasz?
Zaczynałem od keyboardu, ale aktualnie gram również na akordeonie, opanowałem podstawy gitary oraz rozpoczynam przygodę z saksofonem tenorowym.
- Uczyłeś się sam czy ktoś Ci dawał wskazówki?
Kiedy miałem 6 lat, mój tata który uczęszczał do PSM w Sochaczewie, pokazał mi jak trzymać palce na klawiaturze, nauczył mnie bardzo znanej biesiadnej piosenki „Szła dzieweczka”. Na tym zakończył edukację, gdyż praca oraz grania ze swoim zespołem nie dawały mu na to czasu. Od tej pory liczyłem tylko na swój słuch i grałem, co usłyszałem. Kiedy byłem w pierwszej klasie szkoły podstawowej, dałem swój pierwszy koncert na ślubowaniu klas pierwszych. Jednak po tym wszystkim moja przygoda z graniem została przerwana, gdyż nie miałem dostępu do keyboardu. Na dobre do gry wróciłem w pierwszej klasie gimnazjum, znalazłem keyboard, później z uzbieranych pieniędzy kupiłem akordeon, na którym już sam się nauczyłem grać, gdyż mój tata stwierdził, że nie ma siły mnie uczyć, bo jestem bardzo uparty.
- Wiem, że sam komponujesz podkłady muzyczne, jak długo pracujesz nad danym kawałkiem?
Tak, zajmuje się tym od dłuższego czasu. Jest to bardzo pracochłonne, trzeba mieć podstawy muzyczne, znać się na wielu instrumentach, aby stworzyć naprawdę dobrze brzmiący podkład, który później wykorzystywany jest przez różne zespoły. Utworzenie jednego utworu, czyli nagranie lub skopiowanie wszystkich ścieżek, mastering itd. dużo można wymieniać tych elementów tworzenia, to czas około 2 dni ciągłej, wytężonej pracy, dysponując dobrym sprzętem.
- Grasz muzykę….
Rozrywkową oraz ludową. Dobre stwierdzenie „gram”. Staram się grać, gdyż teraz rynek muzyczny wymaga tego, aby za jak najmniejszą cenę, jak najmniejszym składem zagrać jak najlepiej. Powstaje dużo zespołów 1- 2 osobowych które właśnie dzięki takim podkładom muzycznym są w stanie zagrać całe wesele. Niestety, muzycy którzy grają na żywo w pełnym składzie np. 5 osobowym nie są doceniani. Najbardziej ten problem dotyka „starszych muzyków”, którzy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu nie dysponowali takimi nowinkami i musieli grać na żywo.
- Doświadczenie zdobywane we współpracy z innymi zespołami pomogą Ci w założeniu własnego zespołu?
Tak, na pewno tak. Kilka razy grałem z zespołami występującymi przed koncertami znanych gwiazd estrady np. Maryli Rodowicz, Janusza Laskowskiego, Clivera i innych. Dzięki obserwowaniu zespołów, możliwości zobaczenia ich od środka, grania z nimi, wiem jak stworzyć coś naprawdę fajnego. Jednak do tego potrzebni są dobrzy muzycy, z zapałem do grania oraz zaufani, odpowiedzialni ludzie. Ciężko jest takich znaleźć. Mamy XXI w. czyli nowinki techniczne, dostęp do sprzętu muzycznego, przez co „żywa” muzyka, czyli grana na żywo przez pełny skład muzyków, jest niedoceniana oraz odchodzi na dalszy plan.
- Jakieś wskazówki dla osób, które chciałyby śpiewać, rozwijać się wokalnie?
Na początek powiem szczerze: nie każdy może śpiewać i nie każdy ma odpowiednią barwę głosu. Także najlepiej znaleźć szkołę muzyczną, gdzie jest klasa śpiewu lub prywatnego nauczyciela- takich jest naprawdę dużo. Jeżeli chodzi o naukę samemu, na własnym przykładzie, wiem, że nie jest łatwo, gdyż jest 2 razy więcej pracy- do wszystkiego trzeba dojść samemu. Mamy Internet, gdzie jest naprawdę dużo materiałów do nauki, filmów, ale najlepiej od początku iść do nauczyciela, u którego od podstaw nauczymy się tego dobrze. Ucząc się samemu nie mamy pewności, że robimy to poprawnie, przez co możemy wyrobić sobie niewłaściwe nawyki, złą technikę. Przez to później mamy jeszcze więcej pracy żeby to cofnąć.
- Jakie plany na przyszłość? Słyszałem, że chciałbyś studiować na kierunku „ Inżynier dźwięku”, co to za kierunek?
Chciałbym się rozwijać w kierunku muzyki, a bardziej jej technicznego znaczenia. Myślę nad kierunkiem „ Inżynier dźwięku” lub „Reżyser dźwięku” to te same kierunki, ale pod inną nazwą. Są to studia, na których poznaje się podstawy akustyki, sprzętu dźwiękowego, czyli w skrócie fizyka, fizyka, matematyka. Jednak po tym kierunku mógłbym pracować w studiu muzycznym, w stacji telewizyjnej, lub jako akustyk na koncertach. Moim największym planem oraz skrytym marzeniem, jest utworzenie zespołu muzycznego, w składzie 5-cio czy nawet 6-cio osobowym z wokalistką, gdzie grana będzie muzyka tylko i wyłącznie na żywo.
- Dziękuję za udzielenie wywiadu i życzę Ci realizacji planów i sukcesów muzycznych!
Dziękuję serdecznie.